piątek, 25 kwietnia 2014

Cześć,

Wkurza mnie to, że jak odstają mi włosy, albo mam gila w nosie widocznego na 0,5 km to nikt mi nie zwróci uwagi. Chodzę sobie z takim odstanym włosiem przez 2 h zanim spojrzę w lustro i zawsze myślę sobie "no ja pierdole to tak ciężko dać jakiś sygnał?". Albo jak jadę sobie 65 km/h w zabudowanym i NIKT nie mrugnie, że misiaki stoją.


Poważnie, czy takie trudne to jest żeby zwrócić uwagę? Nosz przecież żyjemy w jakiejś społeczności i np. w pracy gdzie ta społeczność jest dość kameralna można by chyba dać jakoś dyskretnie znać. Wiesz dlaczego mnie to wkurza? Bo w moim odczuciu ludzie na tyle dowartościowuje niepowodzenie innych, że nie mogą się powstrzymać od tego, żeby to nieszczęście utrzymać. To taka polaczkowatość, wrodzone skurwysyństwo. Nie sądzę żebym demonizował ten temat, po prostu myślę, że na całość składa się wiele małych elementów.

Adios, kiepski coś ten post...

1 komentarz: